adsense

Księżycowe kołysanki

adsense

Księżycowe kołysanki

W małym miasteczku o nazwie Słoneczniki, gdzie słońce zawsze świeciło jasno, a kwiaty tańczyły na wietrze, mieszkała mała dziewczynka o imieniu Zosia. Zosia miała złote włosy i uśmiech, który rozświetlał nawet najciemniejsze dni. Uwielbiała wieczory, kiedy niebo stawało się ciemne, a na nim pojawiały się gwiazdy.

Pewnego wieczoru, kiedy Zosia przygotowywała się do snu, spojrzała przez okno i zobaczyła Księżyc, który wyglądał jak ogromna srebrna moneta. Był pełny i piękny. Zafascynowana, Zosia postanowiła wyjść na zewnątrz, aby lepiej go zobaczyć.

Gdy wyszła na ogród, usłyszała delikatny głos. To była Luna, mała wróżka Księżyca, która w nocy przychodziła, aby śpiewać księżycowe kołysanki dla dzieci. Jej skrzydła świeciły jak gwiazdy, a głos był najpiękniejszy na świecie.

„Cześć, Zosiu! Cieszę się, że przyszłaś!” – zawołała Luna, machając skrzydłami. „Czy chcesz usłyszeć moją kołysankę?”

Zosia była zachwycona. „Tak, tak! Proszę, zaśpiewaj mi!” – odpowiedziała, siadając na trawie.

Luna zaczęła śpiewać, a jej głos brzmiał jak najdelikatniejsze dźwięki dzwoneczków. „Księżyc świeci w górze, gwiazdy tańczą w nocy, śnij o przygodach, które czekają na ciebie…” Gdy śpiewała, Zosia zamknęła oczy i wyobraziła sobie magiczny świat, gdzie wszystkie marzenia się spełniają.

Po zakończeniu piosenki Zosia otworzyła oczy i zadała pytanie: „Luno, czy możesz pokazać mi swój świat? Chciałabym zobaczyć wszystkie gwiazdy z bliska!”

Luna uśmiechnęła się szeroko. „Oczywiście, Zosiu! Wsiadaj na moje skrzydła!” Zosia poczuła, jak serce jej bije z radości, gdy wskoczyła na plecy wróżki.

W mgnieniu oka wzbiły się w powietrze, a Zosia poczuła wiatr na twarzy. Leciały wysoko ponad Słonecznikami, aż dotarły do krainy Księżyca. Tam wszystko było inne: zamiast trawy, były srebrne piaski, a zamiast drzew, rosły wysokie kryształowe słupy.

„Wow, jak pięknie!” – zawołała Zosia, rozglądając się z zachwytem. „Czy to prawda, że wszystkie dzieci na świecie śnią o tym miejscu?”

Luna skinęła głową. „Tak, Zosiu! Każde dziecko, które zasypia, przychodzi tu we śnie. To miejsce pełne marzeń i radości.”

Wtedy Zosia zobaczyła inne wróżki, które tańczyły wokół Księżyca. Każda z nich miała inną kolorową sukienkę i śpiewały wesołe piosenki. „Chodź, zatańczmy!” – zaproponowała Luna.

Zosia, pełna energii, zaczęła tańczyć razem z wróżkami. Skakały, kręciły się i śmiały, a ich radość była zaraźliwa. „To najlepszy wieczór w moim życiu!” – krzyczała Zosia.

Po długim tańcu, gdy Zosia była już trochę zmęczona, Luna zaprowadziła ją do miejsca, gdzie znajdowały się ogromne, lśniące gwiazdy. „Chcesz, żebym pokazała ci, jak świecą?” – zapytała Luna.

Zosia pokiwała głową. „Tak, proszę!”

Luna dotknęła jednej z gwiazd, a ta zaczęła pulsować w rytmie jej serca. „Każda gwiazda ma swoją melodię. Gdy słuchasz uważnie, możesz usłyszeć ich śpiew.” Zosia z zamkniętymi oczami wsłuchiwała się w delikatne dźwięki, które przypominały szum wiatru i szelest liści.

„To jak muzyka!” – zawołała Zosia. „Kiedy wrócę do domu, będę mogła o tym opowiedzieć wszystkim!”

Luna spojrzała na Zosię z uśmiechem. „Pamiętaj, Zosiu, że każdy ma w sobie coś magicznego. Musisz tylko uwierzyć w swoje marzenia.”

W tym momencie Zosia poczuła, że nadszedł czas, aby wrócić do domu. „Czy mogę wrócić do ciebie, Luno, kiedy tylko będę chciała?” – zapytała smutno.

Luna pokiwała głową. „Oczywiście! Możesz przyjść do mnie we śnie. Wystarczy, że zamkniesz oczy i uwierzysz w magię Księżyca.”

Wkrótce Zosia znowu poczuła wiatr, a świat Księżyca zaczął się oddalać. Gdy wylądowała w swoim ogrodzie, Księżyc świecił jaśniej niż kiedykolwiek. „Dziękuję, Luno!” – zawołała, machając na pożegnanie.

Od tej nocy, za każdym razem, gdy kładła się spać, Zosia zamykała oczy i wyobrażała sobie, jak wraca do magicznego świata Księżyca, gdzie marzenia stają się rzeczywistością, a kołysanki Luny niosą ją w krainę snów.

adsense
adsense