Bajka na dobranoc: Latający łabędź i nocna przygoda
W pewnym pięknym jeziorze, otoczonym zielonymi wzgórzami, mieszkał niezwykły łabędź o imieniu Leon. Leon był nie tylko piękny, ale także miał niesamowitą zdolność – potrafił latać! Każdej nocy, gdy niebo stawało się ciemne, Leon rozkładał swoje białe skrzydła i wznosił się w powietrze, by odkrywać tajemnice nocnego świata.
<p Pewnej nocy, gdy Księżyc świecił jasno, a gwiazdy migotały jak diamenty, Leon postanowił, że wyruszy na swoją największą przygodę. Pożegnał swoje przyjaciółki, kaczkę Kiki i żółwia Tomka.
„Gdzie lecisz, Leon?” – zapytała Kiki, zaniepokojona.
„Chcę zobaczyć, co jest poza naszym jeziorem! Może znajdę nowe przygody!” – odpowiedział Leon, z błyskiem w oku.
Tomek, który był zawsze ostrożny, również wyraził swoje obawy. „Pamiętaj, żeby nie latać za daleko. Noc jest pełna niespodzianek!”
„Nie martwcie się! Wracam przed świtem!” – obiecał Leon i uniósł się w górę, znikając w mroku.
Leżąc w swoim gniazdku, Kiki i Tomek czekali z niecierpliwością na powrót przyjaciela. W tym czasie Leon leciał nad lasem, gdzie zobaczył wiele niezwykłych rzeczy. Drzewa tańczyły na wietrze, a sowy śpiewały swoje nocne pieśni.
„Jakie to piękne!” – pomyślał Leon, krążąc w powietrzu. Nagle dostrzegł coś błyszczącego na ziemi. Postanowił zbadać, co to może być.
Gdy wylądował, zobaczył małą, złotą rybkę, która utknęła w kałuży.
„Hej, malutka! Co się stało?” – zapytał Leon z troską.
„Jestem złotą rybką imieniem Lila. Chciałam popłynąć do jeziora, ale wpadłam w tę pułapkę!” – odpowiedziała rybka, trzęsąc się ze strachu.
„Nie martw się, pomogę ci!” – oznajmił Leon i delikatnie podniósł Lila swoimi skrzydłami, przenosząc ją do bezpiecznego miejsca w jeziorze.
„Dziękuję, Leon! Jesteś moim bohaterem!” – zawołała Lila radośnie, skacząc w wodzie.
Leon poczuł się dumny. Pomoc innym sprawiała mu ogromną radość. Pożegnał się z Lila i postanowił kontynuować swoją nocną przygodę.
Wkrótce natknął się na grupę jeży, które miały problem.
„Co się stało, przyjaciele?” – zapytał, lądując obok nich.
„Nasza mama zgubiła się w lesie! Nie możemy jej znaleźć!” – odpowiedział jeden z jeży, smutny i zmartwiony.
„Nie martwcie się! Pomogę wam ją znaleźć!” – powiedział Leon, który był pełen zapału.
Jeże były wdzięczne, a Leon wzniósł się w górę, aby rozejrzeć się wokół. Po chwili, dostrzegł mamę jeża, która szukała swoich dzieci.
„Znalazłem ją!” – zawołał Leon, zniżając się do jeży. „Lecę po nią!”
Leon szybko poleciał do mamy jeża.
„Przyjdź ze mną! Twoje dzieci czekają!” – krzyknął, prowadząc ją z powrotem.
Mama jeża była bardzo szczęśliwa. „Dziękuję, Leonie! Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego można sobie wymarzyć!” – powiedziała, a jeże przytuliły się do niej.
Leon uśmiechnął się, czując się spełniony. Po tak wielu przygodach czas było wracać do domu.
W drodze powrotnej zauważył, że Księżyc zaczyna chylić się ku zachodowi.
„Muszę się pospieszyć!” – pomyślał, rozkładając skrzydła.
Gdy wrócił do jeziora, Kiki i Tomek czekali na niego z niepokojem.
„Leon! Myśleliśmy, że się zgubiłeś!” – zawołała Kiki, a Tomek skinął głową.
„Nie martwcie się! Miałem wspaniałą przygodę! Pomogłem złotej rybce i rodzinie jeży!” – opowiedział im Leon, z radością w oczach.
Kiki i Tomek słuchali z zachwytem.
„To niesamowite! Jesteś prawdziwym bohaterem!” – powiedział Tomek.
„Dzięki! Ale pamiętajcie, że każdy z nas może być bohaterem, jeśli tylko pomożemy innym!” – odpowiedział Leon, uśmiechając się do przyjaciół.
Wszyscy zgodnie zasiedli nad jeziorem, podziwiając piękno nadchodzącego poranka.
„Czas na sen, ale będziemy mieli wiele kolejnych przygód!” – powiedział Leon, z zamkniętymi oczami.
Kiki i Tomek skinęli głowami, a cała trójka zasnęła, marząc o swoich przyszłych przygodach.
I tak, w blasku Księżyca, łabędź, kaczka i żółw zasnęli, wiedząc, że prawdziwe przygody zawsze czekają tuż za rogiem – wystarczy tylko mieć odwagę, by w nie wyruszyć.
Pozostaw recenzję