Jesienna noc z duszkami
Pewnej jesiennej nocy, gdy liście zmieniały kolory na złote i pomarańczowe, w małym miasteczku wszyscy przygotowywali się do snu. Jednak w tym samym czasie, w gęstym lesie, który otaczał miasteczko, małe duszki budziły się do życia. Były to duszki przyjaźni, które uwielbiały bawić się w nocnych zabawach.
Największym z duszków był Duszek Lumik. Miał zielone skrzydełka, które błyszczały jak świeżo skoszona trawa. Zawsze był pełen energii i pomysłów. Tego wieczoru postanowił zorganizować wielkie przyjęcie dla wszystkich duszków. “Zróbmy coś niezwykłego!” – zawołał z entuzjazmem.
Inne duszki zaczęły się zbierać. Były tam Duszka Kropka, mała duszyczka z niebieskimi skrzydełkami, oraz Duszek Tupi, który uwielbiał tańczyć. “Co zamierzasz zrobić, Lumik?” – zapytała Kropka.
“Zorganizujemy nocne tańce przy blasku księżyca!” – odpowiedział Lumik. “Będziemy śpiewać, tańczyć i bawić się do samego rana!”
Duszki były zachwycone! Wkrótce cała polana w lesie zamieniła się w miejsce pełne radości. Księżyc świecił jasno, a gwiazdy mieniły się na niebie jak maleńkie diamenty. Duszki zaśpiewały pierwszą piosenkę, a ich głosy brzmiały jak dzwoneczki.
“Tańczmy, tańczmy!” – krzyczał Tupi, skacząc w górę. “Niech cała noc będzie nasza!” Jego radość była zaraźliwa, więc wszystkie duszki zaczęły tańczyć w kręgu, wirując i skacząc do rytmu ich muzyki.
Po kilku tańcach, Kropka powiedziała: “Zróbmy przerwę! Chciałabym opowiedzieć wam historię o jesiennej nocy!” Wszystkie duszki usiadły w kręgu, a Kropka zaczęła swoją opowieść.
“Dawno, dawno temu, w tym lesie żyła piękna sowa, która znała wszystkie sekrety nocy. Pewnej jesiennej nocy, kiedy liście opadały z drzew, sowa zauważyła, że duszki się bawią. Postanowiła przyłączyć się do ich zabawy.”
Duszek Lumik, słuchając historii, pomyślał, że może i oni powinni spróbować znaleźć sowę. “Może to ona dostarczy nam jeszcze więcej radości!” – zaproponował. “Chodźmy jej poszukać!”
Duszki zgodziły się z entuzjazmem. Wszyscy ruszyli w stronę drzew, szukając sowy. Po chwili, gdy dotarli do gęstego zarośla, usłyszeli ciche, mądre: “Hoo, hoo…”
“To musi być ona!” – zawołał Tupi. “Sowa musi być blisko!”
Gdy zbliżyli się do dźwięku, zobaczyli piękną sowę siedzącą na gałęzi. Miała wielkie, złote oczy, które błyszczały w księżycowym świetle. “Cześć, małe duszki!” – powiedziała sowa. “Co was sprowadza w tę piękną noc?”
Kropka odpowiedziała: “Szukamy Ciebie! Chcieliśmy, abyś dołączyła do naszej zabawy!” Sowa uśmiechnęła się szeroko. “Chętnie, ale muszę najpierw opowiedzieć wam jedną historię.”
Duszki usiadły w kręgu wokół sowy, a ona zaczęła swoją opowieść. “Dawno temu, pewna grupa duszków zgubiła się w lesie. Były przerażone, ale zamiast się bać, zaczęły tańczyć. Ich radość przyciągnęła inne stworzenia, które pomogły im znaleźć drogę do domu.”
Duszek Lumik zawołał: “To wspaniała historia! Musimy tańczyć, nawet gdybyśmy się zgubili!” Sowa skinęła głową z aprobatą. “Radość jest najważniejsza, nawet w trudnych chwilach.”
Duszki postanowiły wrócić na polanę i tańczyć razem z sową. Kiedy wrócili, Księżyc świecił jaśniej niż kiedykolwiek. Wszystkie stworzenia leśne przyłączyły się do nich. Zaczęli tańczyć w blasku Księżyca, a ich radość niosła się przez całą okolicę.
Kiedy noc powoli zamieniała się w poranek, duszki były szczęśliwe. “Dziękujemy ci, sowo!” – zawołał Tupi. “To była najwspanialsza noc!” Sowa uśmiechnęła się. “Radość jest w nas, a kiedy się nią dzielimy, staje się jeszcze większa.”
Duszki pożegnały sowę i obiecały, że zawsze będą się bawić i dzielić radością z innymi. Gdy zaczęło świtać, wróciły do swoich domów, zmęczone, ale szczęśliwe. Wiedziały, że każda noc może być magiczna, jeśli tylko mają przyjaciół u swojego boku.
Od tego dnia, każdej jesiennej nocy, duszki spotykały się, aby tańczyć, śpiewać i opowiadać sobie historie, pamiętając o sowiej mądrości. A w miasteczku, dzieci zasypiały z uśmiechami na twarzach, marząc o przygodach, jakie czekają na nie w magicznych nocach.