Przygoda w nawiedzonym młynie
W małej wiosce, otoczonej zielonymi polami i szumiącymi lasami, stał stary młyn. Młyn był bardzo piękny, ale miał jedną tajemnicę – wszyscy mówili, że jest nawiedzony. Dzieci z wioski często opowiadały sobie straszne historie o duszkach i zjawach, które miały się tam kręcić po zmroku. Jednak dwójka przyjaciół, Jagoda i Leon, postanowiła odkryć prawdę.
Jednego słonecznego poranka, kiedy ptaki śpiewały radośnie, Jagoda powiedziała do Leona:
„Chodźmy do młyna! Chcę zobaczyć te zjawiska na własne oczy!”
„Ale co jeśli będą straszne?” – odpowiedział Leon, nieco przestraszony.
„Nie bój się! Może to tylko stare opowieści. A jeśli będą duszki, to na pewno będą przyjazne!” – uspokoiła go Jagoda.
Postanowili więc wyruszyć w drogę. Zabrali ze sobą plecak pełen smakołyków: jabłka, ciasteczka i sok jabłkowy. Gdy dotarli do młyna, słońce zaczęło zachodzić, a w powietrzu czuć było lekki chłód.
Wnętrze młyna
Drzwi młyna były lekko uchylone, a w środku panowała tajemnicza atmosfera. Jagoda spojrzała na Leona i powiedziała:
„Chodź, zobaczmy, co się tam kryje!”
Weszli do wnętrza. Młyn był pełen starych maszyn, które kiedyś miele ziarno. W kącie stał duży kamień młyński. Jagoda podeszła do niego i dotknęła jego zimnej powierzchni.
„Jak myślisz, czy to tu się dzieją te wszystkie dziwne rzeczy?” – zapytała.
„Nie wiem, ale czuję, że coś tu jest…” – odpowiedział Leon, rozglądając się z niepokojem.
Nagle usłyszeli dziwny dźwięk, jakby coś szurało. Jagoda złapała Leona za rękę.
„Co to było?!” – zawołała.
„Może to tylko wiatr…” – próbował go uspokoić Leon, ale w jego głosie słychać było strach.
Tajemniczy gość
W tym momencie z ciemnego kąta wyszedł mały stworek. Miał długie uszy, wielkie oczy i futerko w kolorze brązowym. Jagoda i Leon zamarli z wrażenia.
„Cześć, dzieci!” – powiedział stworek wesołym głosem. – „Nie bójcie się, jestem Miki, opiekun tego młyna.”
„Opiekun?” – zdziwił się Leon. – „Myśleliśmy, że tu straszy!”
„Nie, nie! To wszystko przez stare opowieści. Chcę pokazać wam, jak tu żyję!” – uśmiechnął się Miki.
Jagoda i Leon spojrzeli na siebie, a potem na Mikiego. Ich strach zamienił się w ciekawość.
Przyjaciel Miki
Miki zaprowadził ich do małej komnaty, gdzie znajdowały się różne ciekawe przedmioty: stare książki, ziarna w różnych kolorach i zabawki, które kiedyś należały do dzieci z wioski.
„To wszystko to moje skarby!” – powiedział Miki, pokazując na rzeczy. – „Uwielbiam zbierać ciekawe przedmioty i opowiadać historie!”
„Jakie historie?” – zapytała Jagoda, zafascynowana.
„O dawnej wsi, o magicznych zwierzętach i o przyjaźni, która pokonuje wszelkie przeszkody!” – odpowiedział Miki.
Przyjaźń i zrozumienie
Jagoda i Leon spędzili w młynie cały wieczór. Miki opowiadał im historie, a oni śmiali się i uczyli się od niego. W końcu Leon zapytał:
„Czy możemy tu przychodzić częściej? Chcemy poznać więcej opowieści!”
„Oczywiście! Będzie mi bardzo miło!” – odpowiedział Miki, a jego oczy rozbłysły radością.
Gdy nastała noc, Jagoda i Leon pożegnali się z Mikim. W drodze powrotnej, trzymając się za ręce, powiedzieli sobie:
„Od teraz nie będziemy się bać, bo wiemy, że młyn jest przyjazny!”
„Tak, przyjaźń jest najważniejsza!” – zgodził się Leon.
Powrót do wioski
Wrócili do wioski, a ich serca były pełne radości. Od tej pory młyn nie był już nawiedzonym miejscem, ale miejscem pełnym przygód i opowieści. Jagoda i Leon często wracali do Mikiego, aby uczyć się nowych rzeczy i dzielić się swoimi własnymi historiami.
W ten sposób młyn stał się centrum przyjaźni, a opowieści, które tam słyszeli, przypominały im, że nie warto bać się tego, czego nie znamy. Zamiast tego, warto odkrywać, poznawać i otwierać się na nowe przyjaźnie.
Tak kończy się historia o przygodzie w nawiedzonym młynie, gdzie strach zamienił się w radość, a duszki w przyjaciół.
Leave a Reply