adsense

Szkoła smoków

adsense

Szkoła smoków

W pewnej odległej krainie, gdzie góry dotykały nieba, a rzeki płynęły szmaragdową wodą, znajdowała się niezwykła szkoła. To była Szkoła Smoków, w której uczyły się młode smoki różnego koloru i rozmiaru. W tej szkole, wszystkie smoki marzyły o tym, by stać się dzielnymi i mądrymi strażnikami krainy.

Pewnego słonecznego poranka, mały smok o imieniu Zygmunt, z niecierpliwością czekał na rozpoczęcie lekcji. Jego łuski błyszczały w słońcu jak drobne gwiazdy. Zygmunt był ciekawski i zawsze zadawał wiele pytań.

„Czy dzisiaj będziemy uczyć się o lataniu?” – zapytał Zygmunt, podskakując z radości.

„Tak, Zygmuncie!” – odpowiedziała jego nauczycielka, mądra smokica o imieniu Pani Smoczyca. „Dzisiaj nauczymy się, jak latać wyżej i szybciej!”

Wszyscy uczniowie zgromadzili się na wielkiej polanie, gdzie Pani Smoczyca zaczęła lekcję.

„Latanie to nie tylko umiejętność, to także odpowiedzialność. Musicie nauczyć się kontrolować swoje skrzydła” – mówiła Pani Smoczyca, a smoki słuchały uważnie. „Kiedy będziecie latać, musicie uważać na inne stworzenia i dbać o nasze lasy.”

„A co się stanie, jeśli nie będziemy uważać?” – zapytał mały smok o imieniu Feliks, który był trochę bojaźliwy.

„Jeśli nie będziecie uważać, możecie spowodować krzywdę sobie i innym. Ale nie martwcie się, nauczymy się tego razem!” – zapewniła ich Pani Smoczyca.

Pani Smoczyca pokazała, jak rozłożyć skrzydła i unieść się w powietrze. Wszyscy uczniowie spróbowali za nią. Zygmunt, rozkładając swoje skrzydła, poczuł wiatr we włosach i uśmiechnął się szeroko.

„Zobaczcie! Latające smoki to wspaniały widok!” – krzyknął Zygmunt, unosząc się w powietrze. Inne smoki zaczęły go naśladować, krzycząc z radości.

„Uważaj, Zygmuncie! Nie leć za daleko!” – zawołał Feliks, ale Zygmunt był tak podekscytowany, że nie usłyszał swojego przyjaciela.

W pewnej chwili Zygmunt poleciał zbyt wysoko i zbyt daleko. Zobaczył piękne góry w oddali i postanowił je zbadać. Latał pomiędzy nimi, ale nagle zauważył, że jest sam. Wszyscy inni smoki zostały daleko w tyle.

„Ojej, gdzie są wszyscy?” – pomyślał Zygmunt, czując się nieco przestraszony.

„Zygmuncie! Zatrzymaj się!” – usłyszał nagle wołanie Pani Smoczycy. Użyła swojego mądrego głosu, aby przyciągnąć jego uwagę. Zygmunt natychmiast wrócił w stronę, skąd dobiegał głos.

„Cieszę się, że wróciłeś. Zawsze musisz mieć na uwadze, gdzie są twoi przyjaciele” – powiedziała Pani Smoczyca, gdy Zygmunt wylądował obok niej.

„Przepraszam, Pani Smoczyco. Chciałem tylko odkryć nowe miejsca!” – wyjaśnił Zygmunt, czując się trochę zawstydzony.

„Odkrywanie jest ważne, ale bezpieczeństwo jest najważniejsze. Musimy latać w grupie, aby się chronić” – dodała Pani Smoczyca, a Zygmunt skinął głową.

Po lekcji, smoki wróciły do szkoły, a Zygmunt myślał o tym, czego się nauczył. W drodze do domu powiedział do Feliksa:

„Obiecuję, że następnym razem nie polecę tak daleko bez ciebie!”

„Dziękuję, Zygmuncie. Wspólnie zawsze będzie nam łatwiej!” – odpowiedział Feliks, uśmiechając się.

Od tego dnia, Zygmunt i jego przyjaciele latali razem, ucząc się nowych umiejętności, a ich więź stawała się coraz silniejsza. Razem odkrywali tajemnice nieba, a także uczyli się, jak być odpowiedzialnymi smokami.

Każdego wieczoru, przed snem, Zygmunt opowiadał swoim rodzicom o przygodach w Szkole Smoków. Mówił im, jak ważne jest, aby latać w grupie, i jak cieszy się, że ma przyjaciół.

„Dzieci, pamiętajcie, że przyjaźń jest jak skrzydła. Wspiera nas w trudnych chwilach” – mówił tata Zygmunta, a smok uśmiechał się, czując, że ma wspaniałą rodzinę i przyjaciół.

Tak oto, w Szkole Smoków, Zygmunt i jego przyjaciele uczyli się nie tylko latania, ale także wartości przyjaźni i odpowiedzialności. A każda noc przynosiła nowe marzenia o przyszłych przygodach.

I tak, mały smok zasypiał z uśmiechem, wiedząc, że jutro czeka go kolejna wspaniała lekcja w Szkole Smoków.

adsense
adsense