Wyprawa po magiczne cukierki
W małym miasteczku, gdzie słońce zawsze świeciło, a wiatry niosły ze sobą zapach kwiatów, mieszkała dziewczynka o imieniu Kasia. Kasia była bardzo ciekawska i uwielbiała przygody. Pewnego dnia, podczas zabawy w ogrodzie, usłyszała szelest w krzakach.
„Co to może być?” – pomyślała i podeszła bliżej. W krzakach dostrzegła małego, kolorowego motyla, który tańczył w powietrzu.
„Cześć, motylku!” – zawołała Kasia. – „Gdzie lecisz tak radośnie?”
Motyl zatrzymał się i z uśmiechem odpowiedział: „Lecę do Krainy Magicznych Cukierków! Chcesz polecieć ze mną?”
Kasia była zachwycona. „Oczywiście! To musi być wspaniałe miejsce!” – krzyknęła. Motyl machnął skrzydłami, a wokół Kasi zawirowały kolorowe światła. W mgnieniu oka znalazła się w zupełnie nowym świecie.
W Krainie Magicznych Cukierków wszystko wyglądało inaczej. Drzewa były pokryte słodkimi cukierkami, a rzeki płynęły słodką lemoniadą. Kasia nie mogła uwierzyć własnym oczom.
„Wow! To jest niesamowite!” – zawołała, biegnąc w stronę wielkiego, różowego drzewa. – „Czy mogę spróbować tych cukierków?”
Motyl poleciał za nią i powiedział: „Tak, ale pamiętaj, aby nie brać zbyt wiele. Cukierki są magiczne i mogą sprawić, że poczujesz się dziwnie!”
Kasia spojrzała na ukochane cukierki. Były w różnych kolorach: niebieskie, zielone, żółte i różowe. Z uśmiechem zerwała kilka, a potem zjadła je jeden po drugim. Nagle zaczęła unosić się w powietrze!
„Pomocy! Co się dzieje?!” – krzyknęła Kasia, fruwając coraz wyżej.
Motyl szybko przyleciał do niej. „Tego właśnie się obawiałem! Za dużo cukierków!” – rzekł, machając skrzydłami. – „Musisz znaleźć sposób, aby wrócić na ziemię!”
Kasia spojrzała w dół i zauważyła, że pod nią rosły różne kolorowe kwiaty. „Może one mi pomogą?” – pomyślała. Zaczęła krzyczeć: „Kwiaty! Pomóżcie mi!”
Nagle jeden z kwiatów odpowiedział: „Nie martw się, Kasiu! Aby wrócić na ziemię, musisz zatańczyć!”
„Taniec? Jak to ma mi pomóc?” – zdziwiła się Kasia.
„Każdy taniec ma swoją moc. Taniec radości sprawi, że opadniesz na ziemię!” – odpowiedział kwiat.
Kasia zaczęła tańczyć w powietrzu, kręcąc się i skacząc. I rzeczywiście, powoli zaczęła opadać na ziemię. Po chwili wylądowała bezpiecznie pod różowym drzewem.
„Uff! Udało się!” – odetchnęła z ulgą. Motyl uśmiechnął się i powiedział: „Widzisz, nie zawsze można mieć wszystko na raz. Czasami trzeba być ostrożnym.”
Kasia przytaknęła. „Masz rację. Od teraz będę bardziej uważna!” – obiecała. Zaczęła zrywać cukierki, ale tylko po jednym, ciesząc się każdym kęsem.
Chociaż Kraina Magicznych Cukierków była wspaniała, Kasia zaczęła tęsknić za domem. „Czy mogę wrócić do swojego miasteczka?” – zapytała motyla.
„Oczywiście, że tak!” – odpowiedział. – „Wystarczy, że pomyślisz o swoim domu i zamkniesz oczy!”
Kasia zamknęła oczy i pomyślała o swoim ogrodzie, o mamie i tatusiu. Gdy otworzyła oczy, znalazła się z powrotem w swoim ogrodzie, a motyl zniknął.
„To była niesamowita przygoda!” – powiedziała do siebie, wciąż uśmiechając się na wspomnienie magicznych cukierków.
Kasia zrozumiała, że choć przygody są wspaniałe, nic nie zastąpi domu i bliskich. Od tego dnia często wracała myślami do Krainy Magicznych Cukierków, ale zawsze z umiarem, pamiętając o nauce, którą tam zdobyła.
„Wszystko w swoim czasie, Kasieńko.” – powiedziała sobie na koniec dnia, kładąc się do łóżka. I zasnęła z uśmiechem na twarzy, marząc o nowych przygodach, które czekają na nią w przyszłości.
Leave a Reply